Schinesghe
Sirmium to starożytne miasto greckie, rzymskie i bizantyjskie nad rzeką Sawą, ważna twierdza Panonii broniąca północnej granicy Cesarstwa Rzymskiego. Dziś to Sremska Mitrovica w Serbii. To ważne rzymskie miasto, miejsce urodzin i pobytu kilku cesarzy. Kolonia obywateli rzymskich. Tak wysoka ranga tej okolicy zapewne sprzyjała osiedlaniu się w niej ludzi zewsząd. W roku 582 n.e. Sirium zdobyli Awarowie. Na ich żądanie mieszkańcy musieli opuścić miasto. Podobno udali się do Salony, stolicy Dalmacji. A tę w roku 614 ponownie zajęli Awarowie i "jacyś" Słowianie. Czy nie było więc logiczne, że jakiś ważny ktoś, np. Lech ze swym rodem opuścił te tereny i udał się w poszukiwanie nowego miejsca do życia? Być może najpierw założyli osadę i gród Lech, nad rzeką Lech, dopływem Dunaju... Potem jden z nich założył "Czesko", czyli państwo (po czesku), a reszta dotarła aż w okolice Warty i tam założyli swe... gniazdo. Podobno zbudowano je szybko i liczną, dobrze zorganizowaną grupą ludzi. Sąsiadami krainy Lecha, czyli Lechastanu, byli wówczas m.in. Vandale, obecni też nad Wistlą. O ile Kraków " nie od razu" zbudowano, to Gniezno zdecydowanie "od razu". Niektórzy twierdzą, że mogło powstać w ok. 200 dni, przy współpracy ok. 1000 ludzi. To by mówiło nam, że ekipa mitycznego Lecha była silną, dobrze zorganizowaną i zarządzaną grupą. Zapewne nie dowiemy się, gdzie takie umiejętności posiedli, zaś miejsce skąd przybyli określa jedynie legenda zawarta w kronikach
DAGOME IUDEX
"Podobnie w innym tomie z czasów papieża Jana XV Dagome, pan, i Ote, pani i synowie ich Mieszko i Lambert (nie wiem, jakiego to plemienia ludzie, sądzę jednak, że to byli Sardyńczycy, ponieważ ci są rządzeni przez czterech "panów") mieli nadać świętemu Piotrowi w całości jedno państwo, które zwie się Schinesghe z wszystkimi swymi przynależnościami w tych granicach, jak się zaczyna od pierwszego boku wzdłuż morza [dalej] granicą Prus aż do miejsca, które nazywa się Ruś, a granicą Rusi [dalej] ciągnąc aż do Krakowa i od tego Krakowa aż do rzeki Odry, prosto do miejsca, które nazywa się Alemure, a od tej Alemury aż do ziemi Milczan i od granicy Milczan prosto do Odry i stąd idąc wzdłuż rzeki Odry aż do rzeczonego państwa Schinesghe." tłum: Wikipedia
Widać, że w przypadku kraju nad Wisłą i Wartą historia jej terytorium zatoczyła koło. Nie wiemy czy Schinesghe to miasto (Gniezno, Szczecin?) czy też kraj lub kraina. A być może chodzi tu o społeczność zamieszkującą wskazany teren. To ciekawsza hipoteza i chyba warta uwagi nawet z powodu tego, że w książkach najwięcej miejsca zajmują władcy, państwa i wojska. A jednak historię tworzą nie tylko "ważni" ludzie. To sama kraina Schinesghe oraz jej pradawni i przeróżni mieszkańcy warte są uwagi.
Badacze dociekają imienia Mieszka I, pochodzenia władzy tzw. Piastów, a także badają fenomen powstania silnego kraju we wskazanych granicach. Jerzy Hoffman w "Starej Baśni" przypomniał prastare legendy. Czy wspomnienie w "Dagome Iudex" 4 sędziów (panów) i Sardyńczyków pozwalają domniemywać istnienia tutaj archaicznej kultury społecznej o charakterze "stanowym"? Którą ktoś kiedyś nazwał... Lechistanem? A być może to efekt dopisków kardynała Deusdedit-a z 1099 r., podobnie jak dodanie Ote tytułu senatrix - typowo rzymskiego. Nie wiemy. Możemy pozostać z domysłami. Jeśli autorem lub zleceniodawcą tego dokumentu był DagoMe (Mieszko), wówczas wydaje się, że Bolesław, syn Mieszka i Dobrawy, nie był przewidziany jako sukcesor i przyszły dominant na tym terenie. Być może miała mu wystarczyć Małopolska, rządzona przez niego w imieniu... Czech. Okazał się on jednak silniejszy od macochy i przyrodnich braci. Niedługo po zgonie ojca przejął kraj, wygnał Odę z synami i dość szybko wyrósł na prawdziwego lwa. Coś jednak nie dawało mu spokoju skoro usilnie zabiegał o poparcie i uznanie jego władzy przez papieża, zwłaszcza po zjeździe gnieźnieńskim, w 1000 roku, kiedy Otton III włożył mu na głowę diadem. Czyżby dokument "Dagome Iudex" jednak go niepokoił?
W tym kontekście wydają się dziwne podziały w samym Kościele. Oddzielono metropolię poznańską od gnieźnieńskiej. Tak jakby administracja Chrobrego w tym wypadku respektowała pierwotność biskupstwa w Poznaniu. Jeśli w ten sposób uznawała testament Mieszka, wówczas wydaje się, że pierwszy król kraju, który nazwał Polonią, zdobył go sprytem, siłą i "przy okazji". Czy 1000 lat później nie drzemie w nas poczucie, że władza to "obcy"? Jeśli tak, to dlaczego?

Denar
Spójrzmy na denar Bolesława Chrobrego. To właśnie na nim po raz pierwszy użyto nazwy Polonia. Jako, że monetę bili książęta i królowie, możemy uznać ten denar za dowód istnienia księstwa, czyli państwa o takiej nazwie. Na monecie widnieje napis PRINCES POLONIE. Oznacza oczywiście KSIĄŻĘ POLSKI. Tak właśnie nazywali siebie władcy tego rodu. Nie mówili o sobie, iż są Piastami, ale po prostu książętami Polski, czyli Princes Polonie. Nazwano ich Piastami dopiero w XVII w., gdy już od ponad 200 lat ich dynastia nie rządziła krajem. Przypomnijmy, że Piasta, jako protoplastę ich rodu, wskazywał w swej kronice Gall Anonim, ale dopiero w czasach Bolesława Krzywoustego. A było to co najmniej 200 lat po owym legendarnym Piaście. Według niektórych historyków hipoteza o pochodzeniu Mieszka od miejscowego, wielkopolskiego kołodzieja wcale nie musi być jedyną i niepodważalną genealogią rodu nazywającego siebie książętami Polski.
Spójrzmy jeszcze na ptaka pośrodku tej monety. Czy przypomina on orła? Być może. Czy można w nim jednak dostrzec także... kurę, a raczej koguta? Kogut prowadzia nas do łac. słowa GALLUS, czyli właśnie KOGUT. Gallowie to łacińskie określenie Celtów.

JARLOWIE, MORAWIANIE I INNI
Oczywiście nie brak hipotez o skandynawskim rodowodzie Lachów, a przynajmniej elit państwa pn tajemniczą nazwą Schinesghe Wg Andrzeja Zielińskiego, autora książki "Początki Polski. Zagadki i tajemnice", słowem lag lub lah nazywali siebie... Wikingowie, którzy wyruszali na dalekie wyprawy, w obce ziemie. Ponadto wiemy, że w pewnym czasie Normanowie ( Skandynanowie ) tworzyli struktury swych państw, księstw i królestw w niemal całej Europie. Nawet na Sycylii i w Neapolu. W Anglii, Francji, krajach bałtyckich czy zapewne w Niemczech. Kolebką tzw. Germanów jest przecież Dania... Często wpływali do danych krajów rzekami - szlakami wodnymi. Tak to opowiada krakowska legenda o niejakim Piotrze Duńczyku, który dotarł aż tam, tak o tym mówi opowieść ruskiego Nestora - o trzech braciach ( jarlach), którzy założyli Rutenię - czyli Ruś. Rzućmy także okiem na tzw. Polan - wysocy blondyni o niebieskich oczach... - jakże bliskie to urodzie skandynawskiej właśnie. Owi Normanowie, nazywani też Waregami ( na Wschodzie ) wtapiali się w daną krainę, przybierali lokalne imiona, ewentualnie nadawali je swoim dzieciom. jakże często opisy ich "dworów" mówiły o sile ich wojska, najczęściej obcego w danej krainie. Ich cechą było także raczej akcentowanie siły armii i niezbyt "rolnicze" spojrzenie na kraj. Kołobrzeg, Jomsborg, Schinesghe ( Szczecin ?) to osady kojarzone z Wikingami, Duńczykami. To oni także pomogli Mieszkowi i Czciborowi w walce pod Cedynią. Niby z jakiego powodu ? Nawet pierwsze biskupstwa czy klasztory na Pomorzu to dzieło duńskich mnichów, potem zastępowanych niemieckimi. Także opowieść Nestora o trzech braciach mogła posłużyć do stworzenia legendy o Lechu, Czechu i Rusie.
Jednak Gall Anonim z kolei napisał o rodzimym pochodzeniu klanu Mieszka, wskazując jako protoplastę niejakiego Piasta. Być może to prawda, czemu niby nie? Jednak prof. Urbańczyk i inni wskazują, że wówczas, 150 lat po chrzcie Mieszka, w wielu krajach rodom panującym dorabiano legendarne pochodzenie. Poddani mieli wiedzieć, że ich władcy są stąd, z tej ziemi. Tym bardziej, że przecież kolejni władcy już tutaj się właśnie rodzili.
Dwa słowa o samym Mieszku - wcześniej o innym imieniu. Jakim? Gall Anonim napisał tylko tyle. Wskazówki: Dagome? Bjoern czyli niedźwiedź, czyli Miszka? Dagon (Miecz)? Nie ustalimy tego. Wg Galla Anonima, zanim Mieszko pojął Dobrawę, "zażywał" 7 żon. Była wśród nich księżniczka duńska, zapewne nie bez ważnego dynastycznego powodu. A dzieci też pewnie sporo. M.in. córki Arystyda i Storrada ( Świętosława - matka króla Kanuta WIelkiego ). Z kolei siostrą Mieszka była Biała Knigini - królowa Węgier, matka św. Stefana, kobieta o urodzie typowo skandynawskiej.
Być może jednak kraina, która kiedyś stała się Polonią od dłuższego już czasu kierowana była przez silnych, zbrojnych, z czasem zrastających się z ludźmi tutaj, jarlów... Mieszko i Bolko Chrobry porozumiewali się ze sobą raczej po niemiecku, chociaż nie był to niemiecki dzisiejszy, tak jak i samego ówczesnego, słowiańskiego języka zapewne byśmy nie pojęli. U zarania praPolski spotkało się tutaj kilka żywiołów. Osiadła od tysiącleci ludność, kmieci i gospodarzy, rolników (tak mówią badania genów Polaków), religia pogańska i ... żydowska (Norman Davies), Antowie/Wandalowie i jednocześnie Lachowie w ziemi Craccoa, czyli w Białej Chorwacji, którzy pierwsi przyjęli chrześcijaństwo (bizantyjskie), i którzy wcale nie mieli wchodzić w skład krainy Schinesghe, oraz zbrojni przybysze, którzy przejęli tutaj władzę - przybyli albo z Wielkich Moraw, albo Skandynawii, czy szerzej mówiąc, Germanii.
Prasłowiańskie obyczaje, w tym wiec, sędziowie i władza oddawana jednemu tylko na pewien czas, wskazują na to, że była tutaj kultura starożytna, podobna do tych z innych miejsc w świecie. Znamy te dylematy z innych starożytnych kultur, choćby z Rzymu, gdzie idea republiki wciąż zderzała się z dyktatorami, którym oddawano władzę na jakiś czas. Samo określenie Rzeczpospolita czyli Res Publica, rzecz wspólna, nie pasuje do pojęcia Królestwo czy nawet Księstwo, gdyż one zakładają, że nie jesteśmy na swojej lecz na książęcej lub królewskiej ziemi. Być może dlatego tak paradoksalna była nasza monarchia. Być może tutaj znajdują się korzenie trwającego przez wieki procederu silnego wpływu na wewnętrzne sprawy ludzi z tych ziem. Kiedyś traktowani jak niewolnicy, nazwani Sklavenami, Slavusami ( Słowianie ), potem jako poddani, którzy mają służyć głównie interesom swoich "panów". Zapewne nie inaczej było gdzie indziej w Europie... Wnukowie Mieszka - Bezprym i Otto - najechali kraj Mieszka II, króla. Jeden z wojskami Rusinów, a drugi z wojskami Germanów. A my wciąż, tysiąc lat później, martwimy się "jak przypodobać się" jednym czy drugim...

XOSZOCZ
Janusz Roszko w swej książce pt "Kolebka Siemowita" (s.169) podejmuje temat słowa Chościsk, którego użył Gall Anonim zarówno w odniesieniu do Popiela, jak i ... Piasta. Autor książki łączy to słowo ze słowem "xoszocz", użytym w "Kazaniach gnieźnieńskich", a które ma oznaczać próbę łacińskiego zapisania słowiańskiego określenia... księcia. W tym sensie gallusowe słowo "chościsk" przy obu bohaterach oznacza, że Popiel to książę, a Piast ... syn/krewny księcia, choć nie wiadomo jakiego... Tym samym przejęcie władzy w Lechistanie ma znamiona roszady dynastycznej. Można powiedzieć: klasyczne przetasowanie na szczytach władzy. Smaczku dodaje tutaj bp Wincenty Kadłubek, który syna Piasta, Siemowita, wskazuje jako dowódcę wojska w tym czasie. Wiemy z innych historii, że szef wojska często sięgał po władzę... Poza tym jakoś dziwnie mało o samym Piaście u władzy... Autor książki twierdzi, że Popielidzi byli spokrewnieni z czeską dynastią Levego Hrada, zaś Siemowit uprawiał dyplomatyczne kontakty z Wielką Morawą. (s.197). Nie dziwi zatem obecność dwóch wysłanników niebios (apostołowie od św.Metodego?) na postrzyżynach Siemowita. Janusz Roszko wskazuje na aktywność Wielkiej Morawy i przypomina zajęcie przez nią krainy Wiślan i Śląska. Stąd już blisko do... Gniezna.
W Siemowie odnaleziono miecz z X w. (s. 299), taki sam jak okaz ze Starego Mesta w Wielkich Morawach. Oczywiście to o niczym nie świadczy, podobnie jak jakieś garnki czy skorupy, ale historycy odnotowują, że na terenie Wielkopolski w tym czasie sporo zbudowano, ale i spalono. Jak to w rodzinie... poszło na noże pomiędzy rodami i ich grodami. Zwyciężyli i władzę na wieki przejęli tzw. piastowice, powołujący się na pochodzenie od Piasta. Zbrojni, silni i bitni. i którym obca była tradycja, by nad księciem czy królem był jakiś wiec... Popielidzi (Leszkowie) raczej niechcieli "kontroli" wiecu, jednak gdzieś to wśród ludzi zostało: patrzeć władzy na ręce. Wiemy dziś, że sprzyja to także jakości władzy, której nie wolno "wszystkiego". Wróćmy do tamtej epoki. Po lekturze wyłaniają się intrygujące kwestie. Nowa dynastia nie zadamawia się w Gnieźnie, ale na Ostrowie Lednickim i Poznaniu. Pojawiają się nowe grody, a stawiające opór ... płoną.
Jeśli nowa dynastia lub jej zbrojne i finansowe zaplecze pochodzą z Wielkiej Morawy, to po roku 907 nie mają dokąd wracać. Stuletnie państwo upadło. Widzimy więc nadal silny związek nowej władzy w Lechistanie z południem - z Czechami. Stamtąd przybywają duchowni, biskupi i stamtąd przychodzi chrzest Mieszka. Niemal (tylko niemal) w naturalny sposób nowy kraj rozrasta się o dawne części Wielkiej Morawy - Śląsk i potem krainę Wiślan (także Lechitów). Wydaje się, że dla wielu Morawian i Czechów jest to niejako własne, bo ściśle związane powinowactwem i małżeństwem Mieszka z Dobrawą, królestwo. Jednak władza to władza. Rzadko się zdarza, by się nią dzielono. Po śmierci Dobrawy Mieszko porzuca związek z Czechami, wybiera samodzielność. Interesy dynastii biorą górę. Książę czuje się i jest mocny. Jego panowanie rozszerza się. W testamencie oddaje swą krainę Schinesghe, graniczącą m.in. z Craccoą, w opiekę papieżowi. Gdy Mieszko zamyka oczy, jego syn, Bolesław, dotąd władający Krakowem i nie wskazany na dziedzica kraju Schinesghe, wypędza Odę z synami i przejmuje władzę nad krainą "PoLechu", czyli w Gnieźnie. W jakiś czas później na swym denarze bije nazwę Polonia.
Gdy w 1038 r. ziemię Wielkiej Polski najeżdża Brzetysław, Poznań się przed nim nie broni. Wpuszcza go. Potem Brzetysław zabiera ciało św. Wojciecha i jego brata Radzima Gaudentego, rabuje m.in. Ostrów Lednicki, a mieszkańców Giecza, na ich prośbę, zabiera ze sobą do Czech. Od tego najazdu nie wiadomo co się stało z mogiłami Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Tak jakby chciano wymazać ich z pamięci jako tych, którzy "ukradli" królestwo Czechom, a raczej "ekipie z Pragi i Moraw". Tak mogłaby przeminąć dynastia, która zakończyła Lechistan, nazwijmy ją PoL(e)ską, która zapoczątkowała Polskę. Ale odrodziła się, odnowiona przez Odnowiciela, ale już w Krakowie.
Kilkaset lat później kolejną założył przybysz z Litwy - Jogaiła, czyli Jagiełło.