z rocznika kapituły krakowskiej
DCCCCLXV - Dubrouka ad Meskonem venit
DCCCCLXVI - Mesco Dux Baptizatur
A jednak książę Wiślan został ochrzczony już w IX w.
Był zaś w nim [Metodym] także dar proroczy, tak że spełniało się wiele przepowiedni jego, z których jedną lub dwie opowiemy. Książę pogański, silny bardzo, siedzący w Wiślech [Wiśle ?], urągał wielce chrześcijanom i obrzydliwości (pakosti) wyrządzał. Posławszy zaś do niego [kazał mu] powiedzieć [Metody]: Dobrze będzie dla ciebie synu ochrzcić się z własnej woli na swojej ziemi, abyś nie był przymusem ochrzczony na ziemi cudzej, i będziesz mnie [wtedy] wspominał. I tak też się stało
Żywot św. Metodego - tzw. "Legenda Pannońska"
W liście biskupów niemieckich do papieża Jana IX, z roku 900, jego autorzy informują, że został ochrzczony, wzięty w niewolę, książę Wiślan. Ówczesną Małopolskę zajął Świętopełk Wielkomorawski (w 880 r.). Rozpad Wielkich Moraw w 906 lub 907 r. pozostawił kraj Wiślan zapewne w rękach Morawian/Czechów/Bojów, już w trakcie chrystianizacji.
Chrystianizacja była oczywiście procesem. Formalnie przyjmuje się za jej początek ochrzczenie władcy, głowy ówczesnego państwa, księcia czy króla. W przypadku krainy nazwanej później Polską był to rok 966 n.e. W wielu publikacjach i stronach internetowych napisano już na ten temat niemal wszystko, więc nie sposób tutaj tego streścić. Wypada jedynie zwrócić uwagę na to, że Kościół powstał z garstki Żydów, Apostołów Chrystusa. Zaczyn więc był oddolny, społeczny. W przypadku Słowian i innych "nierzymskich" społeczności chrystianizacja dokonała się wieki później, i odgórnie. Od władcy do społeczeństwa, chociaż przecież możemy się domyślać, że wśród ludów tych ziem żyli gdzieś także chrześcijanie, być może przybyli z Italii lub innych części Imperium... W każdym razie tutaj to sojusz władzy i Kościoła nadawał ton chrystianizacji.
Wieki trwało rugowanie obyczajów niechrześcijańskich. W roku 1038 historycy odnotowali tzw. "reakcję pogańską", jednak ta nazwa może mylić. Zapewne było to powstanie społeczne przeciw ówczesnym elitom, ówczesnej władzy. Zapewne na tle nie kończących się i kosztownych wojen, a raczej wypraw rozbójniczych, obyczajów grabieży mienia przez książąt, a może także z powodu najazdu Brzetysława i załamania się centrum władzy krainy Schinesghe vel Polonia. Ponadto początki mieszko-chrobrowskiej państwowości przypadały na okres tuż przed podziałem Kościoła na Zachodni i Wschodni. Ten bunt mógł więc także mieć charakter konfliktu w łonie chrześcijaństwa - "łacinników" i tych od obrządku w językach słowiańskich.
Silny związek Kościoła z władzą świecką był w naszym chrześcijaństwie oczywisty. Być może do dziś wielu z nas tak je widzi, a wiemy, że te dwie struktury nie zawsze mają ze sobą po drodze. Ponadto miarą "soli Ziemi" jest szczypta, zaś na naszą wyobraźnię działa "masowość" zgromadzeń i nabożeństw. Możemy chyba powiedzieć, że nosimy w sobie prastare archetypy zachowań, które widać także w naszym rodzimym chrześcijaństwie. Ważni ludzie w pierwszych ławkach, sztandary i chorągwie. To także zrozumiałe, gdyż właśnie Kościół uratował polskość w czasie zaborów, a w czasach po II wojnie światowej był naturalnym miejscem wytchnienia i wolności, która jest nam tak bliska... Dziś wielu szuka tej wolności poza chrześcijaństwem. A przecież to właśnie Chrystus naprawdę uwalnia. I to właśnie Kościół, choć zawsze pełen niedoskonałych ludzi, upominał się o los niewolników i "wyzwoleńców", a częstokroć dawał im schronienie i pracę.
Jak zauważył Norman Davies chrześcijańskie nauki zawsze były powszechnie lekceważone, jednak społeczeństwo miało także Wzór i styl życia, do którego warto zmierzać. Współczesne odrzucanie chrześcijaństwa prowadzi do neo-pogaństwa. Przy czym nie powinniśmy uważać dawnych pogan za ludzi niereligijnych. W pustkę wchodzi wróżbiarstwo, okultyzm i igranie z bestią i skłonnościami drzemiącymi w człowieku. Jeśli historia zatacza koło, wówczas może nastąpić regres społeczny, czyli upadek dobrych obyczajów, a to źle się kończy.
Gall Anonim: "Albowiem niewolnicy powstali na panów, wyzwoleńcy przeciw szlachetnie urodzonym, sami się do rządów wynosząc, i jednych z nich na odwrót zatrzymali u siebie w niewoli, drugich pozabijali, a żony ich pobrali sobie w sprośny sposób i zbrodniczo rozdrapali dostojeństwa. Nadto jeszcze, porzucając wiarę katolicką - czego nie możemy wypowiedzieć bez płaczu i lamentu - podnieśli bunt przeciw biskupom i kapłanom Bożym i niektórych z nich, jakoby w zaszczytniejszy sposób, mieczem zgładzili, a innych, jakoby rzekomo godnych lichszej śmierci, ukamienowali. W końcu zaś zarówno od obcych, jak i od własnych mieszkańców Polska doznała takiego spustoszenia, że w zupełności niemal obraną została z bogactw i ludzi. Wtedy to Czesi zniszczyli Gniezno i Poznań i zabrali ciało św.Wojciecha. Ci zaś, co uszli z rąk wrogów lub którzy uciekali przed buntem swoich poddanych, uchodzili za rzekę Wisłę na Mazowsze. A wspomniane miasta tak długo pozostawały w opuszczeniu, że w kościele Św.Wojciecha męczennika i Św.Piotra apostoła dzikie zwierzęta założyły swe legowiska. Klęska ta zaś dlatego tak powszechnie miała dotknąć całą ziemię (polską), że podobno Gaudenty, brat i następca św.Wojciecha z nie znanej mi przyczyny obłożył ją klątwą."
Wg Andrzeja Zielińskiego klątwa ta dotyczyła jednak pierworodnego syna Mieszka II, króla (!) Bolesława tzw. Zapomnianego, który dołączył lub nawet przewodził rebelii. Do owych zamieszek nie przyłączyła się ziemia krakowska i Mazowsze, które ponadto dało schronienie wielu uciekinierom z pogrążonych w chaosie resztek kraju. Tak jakby chrystianizacja była tam już bardziej utwierdzona i powszechna. Co ciekawe najprawdopodobniej w obrządku bizantyjskim... Po zamieszkach, gdy Kazimierz Odnowiciel zasiada w Krakowie, następuje ugruntowanie nowego porządku. Władający krajem zerwali ze słowiańskim chrześcijaństwem, a wybrali "łaciński" Zachód, choć oba obrządki podlegały wówczas papieżowi. Schizma wisiała już jednak w powietrzu... Są historycy, którzy twierdzą, iż w roku 966 mogło dojść do bierzmowania Mieszka, ochrzczonego już wcześniej. A może był to "nowy" chrzest, w obrządku łacińskim, w miejsce wcześniejszego, słowiańskiego? Tego nie wiemy, ale czy to ważne, w jakim języku się modlisz ?